Koronawirus – jak radzić sobie z żałobą po stracie.

Pokaż wszystkie

Za oknami maj, słońce, wiosna a w naszych sercach smutek, ogólne zmęczenie, zniechęcenie. Koronawirus, izolacja w domu, zdalne nauczanie, niepewność i obawa przed zachorowaniem, zakazy, restrykcje, mandaty… I jakby tego było mało – śmierć bliskiej nam osoby – męża, żony, dziadka, babci, cioci, rodzica… Na odejście kogoś, kogo się kocha, z kim się przyjaźni nie można się przygotować. Nawet jeśli nie jest nagła, bo ktoś długo chorował, walczył. Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę – za szybko, za nagle. Przychodzi i zostawia ból. Ból, który ukoić mogą tylko wspomnienia…

Nie da się uchronić ani dzieci ani nikogo od doświadczenia straty. Pomocą w  jej przeżyciu jest pokazywanie sposobu, w jaki mogą radzić sobie z tym doświadczeniem, oraz udzielanie wsparcia w okresie żałoby. Tylko tyle … i aż tyle. Rozmowy z dzieckiem o śmierci czy o tęsknocie za zmarłym są bardzo trudne, ale naprawdę pomagają. I nam samym i dzieciom. I nie trzeba się martwić, że nie potrafię, że aktualnie jest utrudniony kontakt z psychologiem, pedagogiem, lekarzem, ponieważ najbardziej naturalnym miejscem wsparcia dla dziecka w żałobie jest jego rodzina. Nic nie zastąpi wysłuchania, obecności i  nienarzucającej się pomocy ze strony rodzica, opiekuna, dorosłego, który chce prawdziwie pomóc dziecku. W okresie żałoby najważniejsze jest właśnie zapewnienie dziecku możliwości swobodnej rozmowy, akceptacji (a nie negowania) jego emocji oraz poczucia bezpieczeństwa.

Co więc robić? – najważniejsze wskazania:

• Zachowajcie zwyczaje i  nawyki na tyle, na ile jest to możliwe (rytm posiłków, odrabiania lekcji czy pory snu). Jeśli jednak pojawią się zmiany w zachowaniu dziecka, elastycznie na nie zareagujcie. Trzeba zaakceptować fakt, że teraz dziecko może bać się samo spać czy bać się ciemności, że nie ma apetytu, albo że nie może się skoncentrować na lekcjach tak dobrze, jak wcześniej. Pamiętajmy, że jego najważniejsze potrzeby w tym momencie to: potrzeba bezpieczeństwa i bliskości. Taki powinien być kierunek wszelkich naszych działań. Nie warto trzymać się schematów tylko dla nich samych.

• Pozwalajcie na wyrażanie takich emocji jak: smutek, lęk, rozpacz, radość, złość, nienawiść lub poczucie winy. Pomagajmy dziecku wyrażać te emocje w bezpieczny sposób. Pokazujmy, że o trudnych rzeczach można rozmawiać. Zmiany w zachowaniu traktujmy jako wyraz przeżywanych wewnętrznie emocji związanych ze stratą.

• Nie ukrywajmy przed dzieckiem własnego lęku, tęsknoty czy smutku. Wyjaśniajmy powody płaczu. Radzenia sobie z emocjami najlepiej uczy przykład. Jeśli dziecko zobaczy, że okazywanie emocji i rozmawianie o nich jest normalne, istnieje szansa, że również będzie się nimi dzieliło z nami. Pamiętajmy tylko, żeby nie obarczać nadmiernie dziecka problemami dorosłych.

• Pozwólmy dziecku wspominać zmarłego ilekroć chce, samemu również nie powstrzymujmy się od inicjowania wspomnień. Nieraz dziecko jednak nie będzie chciało rozmawiać o Nim – nie zmuszajmy go do tego, ale bądźmy wrażliwi na pozawerbalne oznaki przeżywania przez nie straty.

• Przebywajmy z dzieckiem: wspólnie spędzajmy czas, przytulajmy się, bądźmy blisko.

I na końcu bardzo ważne: dziecko potrzebuje wiedzieć, co będzie dalej, co się zmieni, a co będzie takie samo. Ważne, by tych stałych elementów w  jego życiu było jak najwięcej. Wszelkie zmiany, jeśli to możliwe, powinny zachodzić co najmniej po roku od śmierci ważnej dla niego osoby.

Żałoba jest bolesnym ale naturalnym procesem radzenia sobie ze stratą. Każdy z nas musi przez nią przejść. Śmierć bliskiej osoby i doświadczenie żałoby to kryzys, który wywraca życie człowieka do góry nogami. To, jak w dalszej perspektywie wpłynie na życie, zależy w dużej mierze od tego, jak dana osoba sobie z nim poradzi. Są osoby, które po wyjściu z żałoby czują się silniejsze, bogatsze o to doświadczenie. Ale zdarza się, że ludzie mają trudność z przystosowaniem się do życia bez zmarłego i tkwią w żałobie latami, nie potrafiąc wpisać tej straty w historię swojego życia. Wiele zależy od relacji, jaka łączyła nas ze zmarłym, od naszej kondycji psychofizycznej czy wsparcia, jakie daje otoczenie.
przejść. Dlatego w tym trudnym czasie pamiętajmy o sobie nawzajem. Zaufanie, otwartość, akceptacja uczuć, tworzenie poczucia bezpieczeństwa, możliwość rozmowy są najbardziej terapeutycznymi środkami wsparcia. Nie oceniajmy się, nie krytykujmy, nie porównujmy – bo ktoś płacze mniej, ktoś więcej, ten jest bardziej smutny a inny się śmieje za wcześnie… Bądźmy dla siebie dobrzy, czuli, empatyczni, wyrozumiali. Tylko w ten sposób odrobimy tę najtrudniejszą ale i najważniejszą w życiu lekcję…

Wioletta Jasny, psycholog

Skip to content